 |
ASG grupa Michalin i okolice Forum ziooomków z okolic co sobie lubią postrzelać
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Chochol
Ojciec Założyciel

Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 2022
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Michalin of course
|
Wysłany: Sob 18:52, 02 Lut 2008 Temat postu: Dęby 02 II 08 |
|
|
Powoli wena do nazywania strzelanek mi się kończy - potrzebne nowe sajty - grrrhrgh - ale muszę powiedzieć, że tak na Dębach fajnie mi się już dawno nie strzelało. Po rozgrzaniu godzinnym wyczyniałem cuda akcyjki - podobało mi się zajebiaszczo.
Składy nie zapowiadały się duże, ale koniec końców było 14 osób. Pogoda jak zawsze dopisała - znów pośród deszczowo-zimnych dni jeden się trafił pogodny i dość ciepły jak na porę roku. Graliśmy flagę a w przerywniku 4 rundki obrony skrzydła restauracyjnego - swoją drogą moglibyśmy ten scenariusz częściej grać, bo w sumie dużo kombinowania jest. Nowością dziś była tarcza Łysego - balistyczna, wyglądająca profesjonalnie - z takim okienkiem - kumacie? Z tarczą Łysy szedł już zupełnie jak czołg. Poza tym dwóch nowych ziomków było: Ścibor (o ile dobrze zapamiętałem) i Dobromir - obaj z shotgunami model Cinkowy.
Squad Łysego:
1. Funio
2. Magda
3. Zojka
4. Mapet
5. Jaco
6. Łysy
7. Mikuś
Squad Księciunia:
1. Księciuniu
2. Krzysiek
3. Urban
4. Ścibor
5. Dobromir
6. Mysz
7. Chochoł
Od razu do akcyj przejdę, bo na świeżo miło spisywać:
1. Pierwsza runda. Myślę sobie - Mikuś zawsze biega na około i włazi tyłem - poczekam. Po chwili widzę Mikusia, który po manewrze mylącym (obiegnięcie skrzydła restauracyjnego) rusza dookoła na tyły. Skitrałem się przy wejściu na piętro i po chwili Mikuś wbiegł. Stanął dokładnie 30 cm przede mną i cóż - dostał i powiedział coś a la - no tak, zapomniałem, że Ty pamiętasz, którędy biegam - co było istotne w kontekście strzelanki na stajniach gdzie graliśmy razem i Mikuś po każdej rundzie przychodził zachwycony, że nałapał fragów, a wróg cały czas nie pamięta, że Mikuś ciągle tę samą trasę obiera
2. Podobna sytuacja, tyle, że na tyły cofnąłem się ze środka hotelowego skrzydła bojąc się, że nikt nie pilnuje tyłów. Na balkonie akurat byłem - usłyszałem trzask szkła pod sobą - wychyliłem się i Funio zarobił serię. Zanim zdążyłem się odwrócić Mikuś już wbiegł po schodach. Strzeliliśmy obaj i obaj odskoczyliśmy, po czym obaj - on korytarzem, ja balkonem - rzuciliśmy się do następnego pokoju - gdzie analogicznie - obaj z serią, obaj unikamy - i hajda - do poprzedniego pokoju. Tam już mi się udało Mikusia utrafić - lae nigdy nie miałem jeszcze na naszych strzelankach tak dynamicznej akcji
3. Funia mordowanie - part 2 - odwrotna sytuacja. Ja na dole, Funio na górze na balkonie. Znów słyszę szkło (ach to zdradzieckie chrzęszczenie). Powolutku wychodzę na skraj tarasu czy jak nazwać to coś na parterze na zewnątrz - odwracam się powoli i tyłem wyskakuję poza budynek - Funio zaskoczony dostaje serię z dołu
4. Obrona Restauracji - my w ataku. Poszedłem bardzo szerokim łukiem jeszcze przed początkiem partyjki - w fazie rozstawiania - do drogi wjazdowej, przez bramę i dalej czołgałem się do tych murków małych od frontu przy wejściu do Restauracji. Mikuś zajął tymczasem miejsce na rogu budynku, plecami do mnie. Zacząłem się zastanawiać - glock czy beretta, kiedy Mikuś zaczął ostrzeliwywać moich. Z glocka seria doszła. Podbiłem do murku przy wejściu. Wyszedł Jaco - dostał w klate, dalej niestety nie udało mi się wejść, bo trio MZM seriami cięło z wnętrza. Słysząc dziewczynek pokrzykiwania, w moim ulubionym stylu - Chochoł tam jest przeskoczyłem szybko do piwnicy. W sam raz na moment kiedy dzielny Funiek przyszedł dziewczynkom z pomocą. Dokładniej podczajał się powoli do wyjścia gdzie byłem domniemany ja, a ja czekałem pod nim. Seria w plecy. Odwróciłem się a tam Mysz i Urban już się gramolili do piwnicy - małośmy się nie pozabijali w tej ciemności wzajemnie. Potem czekałem aż ktoś wychyli się na schodach, Mysz i Urban zniknęli. Usłyszałem na górze jakiś rozgardiasz. Postanowiłem wyjść z piwnicy zzsypem - tam zastrzeliłem teammate'a Krzyśka przez pomyłkę, po czym spotkałem Mysz i razem przez to małe okienko pod drabinką na dach się wkitraliśmy do środka. Flagi pilnowała Magda - zlikwidowała Mysz, a ja ją (miło dostać się w środek takiego damskiego konfliktu ) po czym wyniosłem flagę. Było to jedyne udane wyniesienie flagi przy obronie restauracji - pochwalę się.
5. Rewelacyjną miałem akcję z żółtą kaczuszką. Leżałem na samym dachu dachu, przyciśnięty do komina ostrzałem od Jaco leżącego na właściwym dachu (nad restauracją) i próbowałem odpalić żółtą kaczuszkę. Niestety strasznie wiało i spędziłem wciśnięty pod ten komin dłuższy czas zanim się udało - żólta kaczuszka oczywiście nie zdziałał nic poza odwróceniem uwagi Jaco, któremu chwilę potem wpakowałem headshota z beretty
6. Życiówka kamuflażowa - obrona Restauracji. Skitrałem się w rowie w sali z kolumnami, tej otwartej. Przykryłem się wielkim workiem plastikowym, który tam leżał od kilku rund więc nikomu się nie mógł wydać nie na miejscu. Nogi zasłoniłem kawałkami podłogi i czekałem wyglądając przez małą szparę w maskowaniu. Najpierw tuż nade mną stanął Funiek i strzelał z shotguna właściwie znad mojej głowy - zdjęli go moi niestety zanim zdążył się ruszyć kawałek dalej. Zabity Funiek przeszedł następnie nade mną i poszedł do trupiarni. Ja czekałem dalej i doczekałem się - Łysy podszedł z przeciwka. Poczekałem aż wejdzie w zasięg, odrzuciłem teatralnie folię i strzeliłem. Pierwszą kulką dostał, następne poszły już po tarczy, ale cieszyłem się jak diabli
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
księciuniu
Sierżant

Dołączył: 21 Paź 2007
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Armia Ciemności
|
Wysłany: Sob 19:24, 02 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
mnie sie rowniez sie podobalo choc nie moglem zostac do konca i brakowalo mi laskacza do zabicia....
1.strzelanka bez postrzalu od wlasnej druzyny strzelanka stracona....jak zwykle padlem ofiara nadgorliwej mlodziezy z wlasnego teamu.
2.Jedna z pierwszych rund-z calym szacunkiem dla Mikusia ale wyjalem go jak ostatniego swiezaka-ot tak hasal sobie beztrosko po balkonie na parterze ze wogole nie zauwazyl ze ja jestem w pokoju ktory mija....
3.Ide sobie korytarzem,patrze Lysy sie skrada....no to obszedlem go balkonem,wychylam glowe z pokju na korytarz i widze ze z drzwi obok rowniez wychyla sie jakas glowa i patrzy sie na mnie.Patrzylismy na siebie dobre dwie minuty zanim ja zalapalem ze to Lysy a on ze to ja po czym nastapila szalencza wymiana ognia.
4.Wpadam szalenczo na klatke z ktorej startowali zli,zabijam Zojke,zabijam Mapeta i niczym bog wojny szaleje po pietrze-zabijam Magde i chowajac sie za nia jak za zywa tarcza przechodze caly korytarz do pokoju z flaga tylko po to zeby sie przekonac ze juz ja ktos zabral
5.I jeszcze chcialem sie pochwalic ze w drugim ataku na skrzydlo restauracyjne zdestantowalem sie z dachu,wpadlem do siedziby wroga i sprzedalem Lysemu serie na powitanie i nie pomogla mu jego maszyna zniszczenia ani tarcza zomowca
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez księciuniu dnia Sob 19:26, 02 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PIOTR ZAREMBA
Sierżant

Dołączył: 07 Gru 2006
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nierozumiem pytania?
|
Wysłany: Nie 18:23, 03 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Chciałem podziękować za odwiedzenie mnie w mojej ciemnicy gdzie w stanie zwątpienia i degradacji umysłowej zawalony książkami przygotowywuje się do sesji. Co było bezpośrednim powodem mojej nieobecności na strzelance.
[link widoczny dla zalogowanych]
Wzruszonym bym był ja wielce!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
urban- Pastafarians Unite
Starszy Sierżant

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bakłażan
|
Wysłany: Pon 1:15, 04 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
No i wreszcie chwilke czasu znalazłem
Przyjechałem wcześniej na Dęby, oprowadziłem Jaca i Krzysia. Chwile potem dojechała reszta. Chciałbym zaznaczyć, że tego dnia po prostu nic nie mogło mi zepsuć humoru Co prawda, los co chwilę starał się to zmienić. W pierwszej rundzie zepsuła się snajperka, beretka jakoś krzywo strzelała (potem już ładniuteńko:) ) i przełożyli mi impreze wieczorem. Nie załamywałem się i ruszyłem do boju Miałem mnóstwo świetnych akcji:
1. Najbardziej zapadła mi pamięć runda w której z Księciuniem mieliśmy siedzieć na dachu. Jeszcze przed początkiem rundy Łysy nas straszył, że zaszarżuje z tarczą i nas zmiecie z dachu, postanowiłem więc zejść na ziemie, i popolować na niego zza któregoś drzewa. Runda się zaczęła, a ja przycupnąłem sobie przy stercie gruzy. Spokojnie obserwowałem jak Jaco podchodzi do drzwi i już miałem go ustrzelić gdy z krzaków tanecznym krokiem wyszedł Mikuś Poczekałem chwilę, przycelowałem i ustrzeliłem, wtem odwrócił się Jaco który zanim zobaczył kto kogo ustrzelił dostał kulke. Postanowiłem uciec głębiej w las bo bałem się, że ktoś Mikusia z tyłu ubezpieczał. Położyłem się w krzakach i ku swojemu wielkiemu zdumieniu zobaczyłem jak Zojka i Mappet hasają za drzewami, poczekałem aż podejdą, wyjąłem Zojke ale Mapet ustrzelił mnie ze swojego Glocka
2. Kolejna obrona. Siedziałem samotnie na dachu i strzelałem się z siedzącym na dachu Jacem, wtem, znienacka wyskoczył Mikuś i zrobił bardzo smutną mine (dostrzegalną nawet pod maską ) gdyż jego broń zrobiła żałosne "trrrum" i odmówiła wystrzelenia. Zszedł niepocieszony do Respa. Pominę moment w którym Jaco rzucał we mnie kamieniami (!?) i przejdę do momentu w którym ujrzałem głowę wyłaniającą się zza dachu
więcej po Super Bowlu
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zojka
Młodszy Chorąży

Dołączył: 10 Maj 2007
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:02, 04 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
to prawda zostałyśmy z Mapetem zupełnie zaskoczone przez Mateusza szczególnie, że specjalnie zrobiłysmy ogromne kólko żeby nie posztrzelił nas z dachu mnie osobiście prześladowało fatum bo ilekroc miałam kogos na muszce to akurat broń musiała mi nie wystrzelić<ehh peszek>dlatego nie ciesz się tak księciuniu bo po prostu miałes dużego farta przy zdobywaniu klatki schodowej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
księciuniu
Sierżant

Dołączył: 21 Paź 2007
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Armia Ciemności
|
Wysłany: Wto 2:58, 05 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
ja po prostu potrafie zablokowac bron wroga sila woli...spytaj lachona jak nie wierzysz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MaPeT!
Kapral

Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:01, 05 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ja i Zojka ogólnie jestesmy teraz osłabione ponieważ moj kalaszek sie zepsul a potem Zojki kalaszek tak rozpaczal za swoim bratem że tez sie zepsul...
ale mam nadzieje że niedlugo znowu powrócą do gry
przynajmniej mój ma taki zamiar
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|