ASG grupa Michalin i okolice

Butch

było zajebiaszczo!

Andre

Z przykrością stwierdzam że się niemile rozczarowałem dzisiejsza strzelanka.
Jedyne pozytywne co było to fakt spotkania się z wami po dłuższej przerwie i rundy na shoty Smile

pozatym jak już mówiłem przeszkadza mi nie słowność co do przegłosowanych kwesti Sad

Chochol

Strzelaneczka jak zwykle udana. Sajt Shamo w śniegu jest nadal bardzo pogmatwany. Brak krzaków nie zmienił tak wiele. Rozpirzanka między domkami działkowymi - miodzio. Szczególnie runda na same shoty i inne sprężyny. Potem garaże, dużo biegania i łażenia po dachach. Niestety drugi team jaki był na sajcie pojawił się po naszym przybyciu, a już po naszej pierwszej rundzie się zwinęli i duella nie było Crying or Very sad

Squady (potem się mieszały, ale te główne podaję):

Team 1:
1. Butch
2. Kowal
3. Dawid
4. Młody II
5. Rudy
6. Rastin
7. Crash
8. Chochoł

Team 2:
1. Seba
2. Andre
3. Elvis
4. Roddy
5. Mateusz
6. Księciu
7. Karpiu
8. Tymek (I raz)

Z bardziej niecostrzelankowych zdarzeń:
- Armata jednego z bliźniaków siała postrach w szeregach obu drużyn. Hałas robiła na 400 - miała 320 fps. To jej się tak bali Cannon Fodderzy.
- Pani przechodząca nas ostrzegała o bandach dzikich kotów grasujących po okolicy
- Ziomek Butcha przeprowadził ankietę Psychologiczną w ramach pracy na studiach
- Jakiś bezdomny się zezłościł, że w Afganistanie naszych wrobili wojskowych w niestrzelanie. Poniosły go nerwy, ale na okrzyk "Gotowi!", który nadszedł z drugiego końca sajtu się opanował i życzył nam dobrego strzelania. A, pytał jeszcze o nasze stopnie Smile

i czy nie chcemy iść do armii zawodowej.

Akcję miałem jedną spektakularną; runda na shoty. Widzę, że wróg wysłał ludzi na górkę. Naszych ostrzeliwują. Wbiegam na górkę, a tam Andre i Seba - tak przejęci ostrzałem, że przeszedłem 4 metry od nich spokojnie za domek i stamtąd wymordowałem bezlitośnie. Następnie zająłem ich pozycję i ostrzelałem wrogów. Ci myśleli, że to ich wsparcie z góry strzela do przeciwników, ale... mylili się. Dwóch padło. Skoczyłem więc ze zbocza i na butach zjeżdżałem sobie. Pod koniec zjazdu zobaczyłem, że jeszcze Elvis stoi za winklem i ustrzeliłem go nadal jadąc w dół Smile

Potem był już koniec rundy.

księciuniu

Generalnie mnie strzlenaka minela pod znakiem problemow technicznych.
MP5 stroi mi fochy,w domu dziala na strzlenace po dwoch strzalach padla.Teraz po mojej domoroslej dlubaninie znow strzlea pytanie tylko ile bedzie to robic.Generalnie uwazam ze konstrukcja AEGa przekracza pojecie bialego czlowieka dlatego robia je w Azji.Kazda awaria doprowadza mnie do szewskiej pasji-mam po prostu za wielkie lapy i za okragle oczy zeby w tym dlubac.
Po drugie kiedy przenosilismy sie na garaze to zakopalem sie w sniegu przy zawracaniu-chlopaki w pieciu musieli mnie wyciagac ale przyznam ze widok "ekipy ratunkowej" smigajacej Navarra po sniegu z Kowalem i Mlodym na pace byl budujacy.Czulem sie jak amerykanscy marines w Wietnamie na widok nadlatujacych bombowcow zrzucajacych napalm na pozycje Vietcongu.
Po trzecie wyskakuje zza rogu i widze wycelowana w siebie armate Crasha i dostalem zawalu.
Po czwarte leze w krzaczorach przygnieciony ogniem zaporowym z czterech chyba stron-patrze a tu Chochol z Mlodym mysla ze sa sprytni i wycinaja rasza-na mnie nawet nie spojrzeli wiec seria z boku mocno ich zdziwila.
po piate to tyle.

Butch

podążając za twoim tokiem rozumowania Rudy jest chińczykiem- to by wiele tłumaczyło Wink

Rudy

Jestem twardy jak Słowianin, a nie miękki jak Ninja !
Ale coś mnie z dalekim wschodem łączy ... ubustwiam Azjatki :>

ps.
Budowa AEG'a jest prostsza od konstrukcji młynka do kawy z Lidl'a za 15pln.
Problem w tym, że nie ma dobraj jakości podzespołów, są tylko bardziej tandetne i mniej tandetne. I wszystkie w cenie dziesiętki razy przewyższającej rzeczywiste koszta produkcji, transportu i zdroworozsądkowej marży.

księciuniu

raczej problem w tym ze sa malutkie i jak sie ma tylko śrubokręt i wilekie lapy to gmeranie w tych gowienkach to gehenna...storazy bardziej wolalbym grzebac w silniku V8 ktory jest bez watpienia bardziej skomplikowany ale gabaryty czesci i narzedzi bardziej mi odpowiadaja.

Rudy

V8 ... aż się łezka w oku kręci.
A teraz pozostał mi tylko plastikowy sypiący się azjatycki V1 z kiepskiego plastiku i gównolitu.

Chochol

Ja to lubię grzebać w ludzkich mózgach. Ale do tego się rąk nie używa Wink

Andrzej Biedrzycki

Ja tez lubie grzebac.... Twisted Evil

i paluszkami tam tez mozna buahahahahahaahahaaaa(zlowieszczy smiech)

Butch

w uchu!?

Tymek

Zajebista zajawka!
Nawet jak ktoś mnie ściąga z dachu garażu serią, to i tak jest świetnie. Postaram się wpadać częściej. A w przyszłości zainwestuje w Kurza jakiegoś..

Pzdr.