ASG grupa Michalin i okolice

księciuniu

Kolejny sparing na koncie naszego szacownego klanu-jak to zwykle na sparach morale rośnie kiedy gra się o honor teamu a nie tylko dla samej gry.Nawet jeśli trzeba grać pożyczonym Kurzem z przekręconym hopsiupem...

Rudy

Świetna strzelanka, dużo frajdy. Ciepło było, słoneczko, więc odrazu chciało się pokombinować, pozachodzić, pobiegać.

Oczywiście, że zgnietliśmy i rozpapcialiśmy na podłodze przeciwnika.

Bardzo mi się podobało, kiedy większość drużyny przeciwnika stała już na respie, wszyscy z porządnymi gun'ami, pełen osprzęt .. a pod koniec schodzi Kowal, w tej swojej starej bluzie z kapturem, upapciany, z pistoletem w ręku i mówi "siedmiu zdjąłem". Myśli członków cannon-fodders .. musiały być bezcenne.

Mógłbym pisać i pisać, ale uciekam na piwo.

A, i jeszcze jedno, niezbyt miłe:
[link widoczny dla zalogowanych]

To forum naszych przeciwników, przewińcie parę postów w dół o umawianiu się, opisują dalej relacje.
Warto przeczytać.
Narazie nie komentuję.

.

Roddy

nie było mnie na tej strzelance nie wiem jak było ale przypaminając sobie kilka poprzednich strzelanek mogą mieć trochę racji z ta terminatorka...

Karp

sorry że się nie zjawiłem, ale się pogubiłem, i przy okazji przeskoczył namnie uszny wirus Chochoła. buuu

Chochol

Strzelaneczka zajebista; szkoda że nasi przeciwnicy ją opisują w taki sposób, ale rozumiem, że ciężko im się przyznać do porażki z cytuję "małolatami" Laughing

Ale po kolei; Jadę na Psychola, dzwoni Kowal, czy Młody II i mówią, że Psychol zajęty. Kiedyś w takich sytuacjach szukaliśmy nowego sajtu. Teraz wygląda to już inaczej - Duella gramy.

Podjeżdżam, widzę ekipę taktycznych, nasi czekają kawałek wcześniej. Przerwa techniczna, zbiórka i ruszamy. Chłopaki z Cannon Fodder od razu chętni na granie, szybkie dogadanie zasad i runda pierwsza. Ich 11tu, nas 9ka. Z mojej perspektywy wyglądało to następująco:

Trochę walki na dole i przechodzę na górę. Tam dwóch strażników w przeciwległym skrzydle. Ale jacyś niemrawi. Ostrzeliwując ich na postrach zacząłem podchodzić. Od skryjówki do skryjówki. Rozbieg kiedy strażnik się rozproszył czymś, potem slow motion jak zaczyna się odwracać spowrotem do mnie, skok do wślizgu, strażnik podnosi broń, wślizg pod kupę gruzu, seria nad głową i... dzwoni Rudy. "No hej Rudy, tak, tak, Psychol, wbijajcie, no, spoko, to narka", seria nad głową, wychylam się, strzelam na postrach, podbiegam. No i tam jakoś samotnie przegoniłem na piętrze dwóch wrogów i utłukłem. Z góry jeszcze jednego ustrzeliłem jak błądził po parterze i usłyszałem "KOOOONIIIEEEEC!". Schodzę dumny jak cholera, nasi wyłażą ze wszystkich zakamarków, chyba straciliśmy ze 3, może 4ech w tej rundzie i słyszę, że Cannoni mają jakiś problem, bo myśmy "kampili". No tak - rasz dachem w pojedynkę i wyparcie wroga to zdecydowanie kampa jest. A w ogóle to ASG Michalin znane z Kampienia, mamy zawsze lepszy zasięg, to i kampimy nie?

<idę na śniadanie, reszta niebawem>

Chochol

Teraz ustosunkowując się do naszych wrogów i ich forum;

Piszą, że byli u nas "terminatorzy" (dla niewtajemniczonych - czity nieprzyznające się do trafień). To przykre, ale oczywiście wiadomo - wszyscy byli na zimowo, nie było czuć tych kulek specjalnie. Jak mi mówili, żem dostał schodziłem, choć przyznam, że raz zszedłem, bo mi się nie chciało kłócić; koleżkę ewidentnie zaskoczyłem, spadłem mu niemal na głowę a on się zdążył tylko odwrócić w moją stronę kiedy dostał 3 strzały (na singlu). Ale schodząc, gdy już był do mnie tyłem mruknął, że powinniśmy zejść obaj. Spoko - bez problema, ale mógł:
a) strzelić (mówi, że nieprzyzwyczajony, bo u nich mają po 400fps i nie strzelają tylko mówią.
b) w takim razie chociaż słowo jakieś a nie zaskoczone milczenie a potem "zejdźmy obaj".

Tak czy siak do meritum - Cannoni byli bardzo uczciwym teamem (nie licząc kilku drobniachnych spraw) więc nie chciałbym, żeby nam mówi o terminatorstwie. Dwie strony medalu; może mówią tak, bo dostali łupnia i muszą się tłumaczyć przed sobą, ale może też być tak, że u nas jednak ktoś terminatorował. Znam większość z Was na tyle, żeby wiedzieć, że to się nie zdarza, ale niestety nie względem wszystkich mam taką pewność i chciałbym przypomnieć, że ASG bez uczciwości jest do dupy i nie działa. Grajmy wszyscy uczciwie na 120%, żeby nie było takiego argumentu przeciw nam jak "Terminator".

Aczkolwiek nadal uważam, że nie przez "terminatorowanie" wygraliśmy Wink

i napiszę to chłopakom na ich forum jak tylko mnie zarejestrują.

Team nasz kto był:
1. Młody II
2. Seba
3. Rudy
4. Crash
5. Księciu
6. Roman
7. Łukasz
8. Dawid
9. Mateusz - brat Dawida
10. Artur (I raz)
11. Zojka
12. Mapet
13. Butch
14. Kowal
15. Raz
16 Chochoł

Dla wszystkich odznaka za "Cannon Fodder - pogrom" of kors. No i jak by nie patrzeć liczy się jako zimóweczka i misja specjalna, więc medale się sypną jak u Ruskich.

Akcje najlepsze jednak miałem jak już graliśmy sami ze sobą, poziom się podniósł Wink

i trzeba było się starać żeby złapać fraga. Najczarniejszą przygodą było kiedy szliśmy z Rudym i Kowalem piwnicą. Kowal zginął wyglądając z dziury w podłodze i zabrał ze sobą naszą jedyną latarkę. Dobre 5 minut po omacku wychodziliśmy z Rudym - ale oczywiście potem teamplay i zdobywanie środka - miodzio Smile

Chochol

Mamy następujący "wysyp" odznaczeń Smile

Butch – 9 zimówek
[link widoczny dla zalogowanych]

Zojka, Seba – 6 zimówek
[link widoczny dla zalogowanych]

Dawid, Mateusz – 3 zimówki
[link widoczny dla zalogowanych]

Seba, Księciu, Kowal, Butch – 6 misji specjalnych
[link widoczny dla zalogowanych]

Mapet, Cash, Raz – 3 misje specjalne
[link widoczny dla zalogowanych]

Mateusz – 6 z rzędu
[link widoczny dla zalogowanych]

Sebastian

Strzelanka bardzo fajna. Sparing jak zwykle dostarczył dużo emocji. Przeciwnik może nie był bardzo wymagający... Smile

ale rundy były bardzo przyjemne. Ja bym się tak nie przejmował tym co Cannoni piszą na swoim forum. Wszyscy wiemy jak to wyglądało. Jeśli były jakieś jednostkowe przypadki znieczulicy to czy to jest powód wypisywania takich głupot??? Panowie! Przegrywać też trzeba umieć!!!

A tak w nawiasie to mk.ll Pawła to może mieć te 400 fps :/

Chochol

Trzeba by pomierzyć, ale wydaje mi się, że ono robi duży hałas przez bateryjkę 9,6, a fps'y są nie aż tak znów wygórowane. Zresztą nie wiem czemu narzekają na jedno 400 fps wśród stada 250ek (czasem troszkę więcej), jak sami mieli te 350ki Wink

A teraz nowe odznaczonko:

[link widoczny dla zalogowanych]

Kowal

Fajnie mnie Rudy podsumowałeś - chociaż i tak jestem zajebiście dumny z tej rundy Laughing

Mój ostatnio awaryjny Glock 180 fps-ów i magazynek 29 kulek Smile

i tak byłem zadowolony z niego, pluł czasem po dwie kulki i coś tam zgrzytało ale dałem radę, w najważniejszych momentach wiedział co ma robić Wink

Chochole, Kowal nie dzwonił, Kowal siedział obok Ciebie w samochodzie Razz

Jeśli chodzi o Cannon-ów to całkiem spoko ekipa, tylko boli ich ze dostali od nas, ale uwaga nie wszyscy piszą o nas źle - Ci najbardziej ( nie wiem jak ich opisać) szukają igły w całym, reszta pogodziła się z tym bezproblemowo.
Idąc dalej- na starcie mieli przewagę broni, nie rozumiem po co gadają ze ktoś od nas ma ponad 300 fps-ów - skoro jednej rundy koleżka miał zasięg przez całą góre, z okna do okna ;/

Dalej, też nie chciałem się z nimi kłócić, choć miałem jedną sytuację na dole, jak przebiegłem jakieś 4 metry plecami do wroga, by się schować za czymś - strzelał, ja nic nie czułem i nic nie słyszałem, pewności żadnej nie miałem, on tez nic nie krzyczał że dostałem, szybka rozkminka - byłem plecami do wroga, On strzelał, mógł mnie trafić, schodzę- wolałem uniknąć marudzenia, że dostałem po plecach Wink

A tak na serio, przesadzają z terminatorką u nas.

Działo się co nie miara :

1. Pierwsza runda, zaczynamy z prawej strony jest plan iść piwnicą Smile

szybko na środek budynku do dziury w podłodze, odsuwam płyte - uff droga wolna, jak najszybciej wychodzę schować się za jakąś ścianą, dwóch plecami do mnie, szybko ich zabiłem i dosłownie 10 sek później Mateusz z Sebą wpadają Wink

dół prawie czysty, chciałem wejść na środkowe schody, zobaczyłem Cannona szybko w tył zwrot i długaaaaa to jest ta sytuacja którą opisałem wyżej - udałem się do re5pa.

2. Ubawiłem się nie ziemsko, w piwnicy zobaczyłem z przeciwka swiatło, przytuliłem się do ściany, nade mną były dwa pręty Smile

zaczepiłem się ich i czekam, za ścianą dwóch czy trzech złych, czekam i czekam oni nie wychodzą tylko słyszę:
- Świece, - świeć
- Patrzę, -patrz
--------światło zgasło chwila ciszy-------i znowu:
- Świece, - świeć
- Patrzę, -patrz
potem powtórzyło się to jeszcze kilka razy i dopiero wyszli, zabijając mnie.

3. Startujemy z lewej strony, pierwszy wbiegam do budynku by jak najszybciej być na górze, ledwo przyczepność łapie, na górze z przeciwka czysto więc dalej biegnę pod ich klatkę schodową, wychylam się zza rogu, chciałem wejść do budynku, w oknie jeden obstrzeliwuje kogoś na dole, zanim mnie zobaczył mój glock przemówił do niego Wink

odwróciłem się w stronę lasu za budynkiem, Chochoł obiega co było bardzo dobrym posunięciem wszyscy na dole, skupieni na zestrzeleniu w niego, słyszę tylko rozmowy dwóch Cannonów - Tam można biegać ? - Można. - Napewno? - Tak!. Widzę jednego zabiłem ,zaraz drugi przybiega nie wie skąd strzelają też go zabiłem z góry Wink

ale jeszcze słyszę głosy, są w tym pomieszczeniu gdzie jest to okienko do wydawania posiłków lub gdzieś obok. Próbuje wejsc do budynku, kolejny zły! schowałem się znowuż za winklem i co chwilę wymiana ognia, słyszę - Dostałem. Oko, szybciucho do pomieszczenie gdzie są okna na las i kawełek dołu, tam kolejny zły zapatrzony gdzieś w las, zabiłem taka sama sytuacja przybiega drugi tez go zaskoczyłem Wink

Zabiłem 6 więc już dużo nie zostało, spokojnie wyszedłem na środkowe schody, chwilkę poczekałem, jeszcze ktoś jest, zabrał flagę i ucieka w plecy parę kulek Wink

czym prędzej po nią zbiegam ze schodów, zdążyłem podnieść flagę, już miałem uciekać ale powiedzieli ze już wszyscy od nich, no to klawo. Zajebioszka runda Smile

i morale siup w górę.

Zastanawia mnie kto u nas nie zna pojęcia "Nie żyjesz" lub podobne mające to samo znaczenie, Nie raz stosowanie u nas, myślałem ze każdy wie ocb.

Rudy

Są u nas osoby o których wiem, że nie zawsze są uczciwe. Takie osoby walcząc z obcymi mogły być jeszcze mniej podatne na trafienia.
Nie, nie będę pokazywał palcem.
W przeciwnej drużynie zdecydowanie były nieuczciwe osoby. Co do jednego gracza mam 100% pewność (bliski dystans, widziałem kulkę do końca, sytuacja powtórzyła się w 2 rundach), a co do innych "mocno uzasadnione podejrzenia" (dalszy dystans).
Oczywiście napewno część spornych sytuacji było wywołanych rzeczywistym nie-czuciem kulki. Ale tutaj trzeba jednak zauważyć, że ciężko nie poczuć karabinku normalnej mocy (~350fps). Łatwo nie poczuć shotguna, sprężynowej berety czy nawet glocka.

Sądzę, że takich spornych sytuacji było naprawdę mało, były one marginalne i jestem przekonany, że nie miały one wpływu na ostatateczny wynik rozgrywki, a i zabawy, przynajmniej mi, nie popsuły.

Tego typu problemy zawsze będą, i pewnie gdyby grały ze sobą ekipy 100% idealnie-uczciwych ludzi i tak by miały na koniec sobie coś do zarzucenia.

Bawiłem się świetnie i była to zdecydowanie najlepsza z kilku ostatnich strzelanek, aby więcej takich.

ps.
Paweł swoim SPR zdecydowanie nie przekracza 350fps.
Mając dużą szybkostrzelność robił ogień zaporowy, po paraboli łatwo daleko dostrzelić, a robiąc "chmurę kulek" - trafić.
Poza tym 60cm lufy robi swoje.

ps2.

Chochol

Wiem już z forum Cannonów, że czytacie nasze forum - zarejestrujcie moje konto u siebie (Chochoł) co byśmy mogli się też jakoś wypowiedzieć. Nie ma się co złościć z żadnej ze stron; trzeba się dogadać i jeszcze kiedyś postrzelać.

księciuniu

Ludki moje kochane nie bardzo rozumiem czemu ma służyć cała ta dyskusja poza wzajemnym napinaniem klaty.
Postrzelaliśmy się,było miło i fajnie nie słyszałem żeby ktoś szczególnie narzekał i mam wrażenie że wszyscy dobrze się bawili i z tego miejsca chciałbym podziękować grupie Cannon Fodder i ich znajomym za wspólne strzelanie.
A na ewentualne nieporozumienia remedium jest proste.
Przed rozpoczęciem pierwszej rundy trzeba się po prostu dogadać,zebrać wszystkich w jednym miejscu i ogłosić co i jak tak żeby każdy słyszał żeby nie było potem że ktoś grzebał w torbie metr dalej i nie usłyszał albo że ktoś mu źle powtórzył.
A co do nieporozumień w trakcie rundy to po to we wczesnym dzieciństwie każdy nabył umiejętność mowy żeby z niej korzystać w takich sytuacjach.

Rudy

Widzę, że CF'owie sporo wspominają o potrzebie pomiaru fps.

Warto by im było wspomnieć, że mamy Chrono, było do dyspozycji na strzelance i gdyby tylko zgłosili jakiekolwiek wątpliwości - odrazu dokonali byśmy pomiaru.

Zojka

Ehh chłopy to potrafią tylko narzekać i awanturki urządzać Wink

Mi tam się podobało, a to że były sytuacje sporne to chyba normalne i nie ma co się wyzwiskami obrzucać. Co do samej strzelanki to Rudy ma racje przy takiej pogodzie, aż się chciało mordować! akcje może opisze później jak mi się uda znaleźć chwile czasu co w tym tygodniu będzie trudne ;/ no i to tyle. A no i dzięki Młody za pożyczenie glocka na te dwie rundy:)