ASG grupa Michalin i okolice

Madzia

Coraz bardziej zniechecaja mnie nocne strzelanki..
:/
Zaczal padac deszcz, wiec pewne osoby zaczely wnosic nasze rzeczy na gore, wsrod nich byl Chochol [ nie pamietam kto jeszcze],
ktory powiedzial zeby nie strzelac bo ida trupy.. wiec nie strzelalysmy do nich.. ale za Chocholem zobaczylam Stryczka, ktory jak gdyby nigdy nic spokojnie idzie sobie z reaktorem, ale nadal nie strzelamy bo podobno szly trupy, i po chwili Stryczek kladzie na parapecie reaktor i jest koniec..
Trupy nie mowia, ale za trupami chowac sie mozna ?? albo ja nie zrozumialam zasad, moze ulegly zmianie ? ? ?

Chochol

Nie - to było bardzo nie fair play zachowanie Stryczka i idących z nim. Nie powinno się tak robić. Ja już się nie skarżyłem na to, że mimo okrzyków (idą trupy - nie strzelać) zostałem ostrzelany dwukrotnie podczas marszu, bo to norma, ale rzeczywiście chaos na nockach jest zbyt duży. Jakem już pisał - nocek na razie nie przewiduję organizować - a jeśli to tylko dla wybranej ekipy, zaufanej i sprawdzonej. Rozrosła się nam drużyna bardzo - to fajnie, ale niestety ciężko ogarnąć taką masę ludzi. Liczę na to, że problem ten jak wszystkie poprzednie jest przejściowy i uda nam się go bezkonfliktowo rozwiązać - ale potrzebne do tego są chęci i wola WSZYSTKICH strzelankowiczów!

Tak na zmianę tematu - żeby nie było czysto negatywnie - Świetliki były naprawdę cudowne! Pierwszą rundę poszedłem przez sawanny i cały czas gapiłem się na te cudnie zieloniutkie światełeczka latające nad okolicą. Mistycznie było, aż nie miałem ochoty mordować!

A no właśnie - jeszcze nie było listy obecności wypisanej:

Team 1:
1. Butch
2. Zojka
3. Magda
4. Piotr Z
5. Hania
6. Nowak
7. Iza
8. Grzesiek (od Hani - pierwszy raz)
9. Krzysiek (od Hani)
10. Staszek
11. Ksawer
12. Mateusz

Team 2:
1. Cinek
2. Galiński
3. Sista
4. Funiek
5. Laska
6. Filip Eagle
7. Bastek
8. Sławson
9. Stryczek
10. Mysz
11. Tomek ASP
12. Ciechu (drugie pół strzelanki)
13. Chochoł

Nie jestem pewien, czy wszystkich dobrze poprzydzielałem - jak by coś to piszcie korektę Smile

urban- Pastafarians Unite

nadeszla pora mej wypowiedzi.

Po pierwsze. Strasznie nad tym boleje bo kilka razy ustrzelilem z dosc bliskiej odleglosci martwą już osobe, przepraszam naprawde wszystkich ktorym tak zrobilem ale bylo to spowodowane nocą i chaosem.

Po drugie. Nie odczuwalem strasznej nieuczciwosci. Zwykle kiedy kogos zabijalem bylo to z bliskiej odleglosci i byli to ludzie uczciwi. Raz gdy Chochol ze Stryczkiem szli kolo klatki schodowej wystrzelilem jedna kulke i zabilem jedna osobe a Piotrek Z. ustrzelil druga, lecz Chochoł poprostu nie uslyszal drugiego wystrzalu i uznal ze ktorys z nich musi jeszcze zyc. Na szczescie sprawa wyjasnila sie bardzo szybko i klarownie- jak to bywa z uczciwymi graczami.

Po trzecie. Chodzenie piwnica w nocy bez latarki to naprawde fajna sprawa. Szczegolnie kiedy ma sie tak dobrego pathfindera (polskie tlumaczenie jakos mi nie pasuje) jak Butch Smile

Wielkie dzieki dla niego za przeprowadzenie mnie i Piotrka przez swoisty labirynt w ciemnosci.

i to by bylo na tyle.

rymek

mimo ze mnie nie bylo pozwole sobie kolejny raz zabrac glos - na warriorach problem strzelania do trupow byl fajnie rozwiazany gdy kazdy mial ze soba czerwona lampke rowerowa...wiec jesli komus zalezy na tym zeby na darmo nie obrywac to odpala oswietlenie i jest bezpieczny...skutecznosc tej metody to zapewno ok 99% Wink

Chochol

Ok - sprawy cziterskie uznajemy za zakończone bez rozwiązania - puszczamy w niepamięć, Staszek i Krzysiek mailowo się ze mną porozumieli i ufam im, że nie oszukiwali. Zamykamy ten temat; nocki odkładamy do dalekiej przyszłości. Na następnej strzelance przypomnijcie mi na początku bym przypomniał wszystkim zasady - dawno tego nie było, a dużo luda nam przybyło.

Teraz czekam na jakieś pozytywne relacje z akcji konkretnych na Świdrze - sam coś dopiszę rano, boć pora już późna...

timur

Najlepsza akcja Shotgunołamacza: przy owianym zla slawa wejsciu do respa A zaczailem sie z shotgunem. nic nie widzialem i nie slyszalem ale mialem przeczucie ze naprzeciwko mnie w odleglosci jakichs 10-15 metrow ktos czai sie kolo waty szklanej. zamknalem oczy, wycelowalem na wyczucie i strzelilem. po chwili ciszy, ktos zapalil latarke, wstal i przyznal sie do trafienia. nice.