ASG grupa Michalin i okolice

urban- Pastafarians Unite

tylko temat zakladam, reszta bedzie pozniej nieco.

Chochol

Dużo fajnych akcji było, ale oczywiście jak to nocka - rozwaliło mnie cziterstwo strasznie szerzące się! Martwi mnie to. Od kiedy nam grupa się rozrosła poza dość zażyte toważystwo gdzie wszyscy wszystkich znają pojawiają się coraz częściej problemy. Nawet nie mam co apelować tutaj, tym razem wiemy mniej więcej o kogo chodzi i chyba trzeba zrobić jasną rozmowę w cztery oczy. Ale i tak apel powtórzę - ASG BEZ UCZCIWOŚCI NIE MA SENSU! Nie wiem czemu niektórzy przedkładają kilka fragów właściwie nic nie znaczących nad dobro całej grupy, nad wspólną zabawę na określonych zasadach. Rozumiem, że nieprzyjemnie jest ginąć np na początku rundy, ale sposobem na to nie jest czitowanie, tylko granie ostrożniej, albo bardziej taktycznie! Proszę Was - nie oszukujcie! Czujecie, lub słyszycie (tak - to też jest możliwe) że dostaliście- przyznajecie się i schodzicie! Inaczej zabawa nie ma sensu i budzi złe emocje!

Dzisiaj kilka razy powtórzyła mi się sytuacja, że wywaliłem w delikwenta serię ze Steyr'a (rzadko chybiam z trzech metrów chocby jedną kulą, nie mówiąc o 10ciu!) a ten ucieka i udaje, że nie dostał. Żenada jednym słowem.

Najbliższa nocka naprawdę nieprędkoi nie będzie dostępna dla wszystkich - tylko sprawdzeni ludzie. Przykro mi, ale inaczej to nie działa.

Pozytywne aspekty wypiszę jak ochłonę Crying or Very sad

timur

ja w troche innym duchu. ten budynek w ktorym sie dzisiaj strzelalismy jest bardzo niebezpieczny, pewnie nawet w dzien (nie wiem bo nie bylem). jezeli moge sobie pozwolic na sugestie to apelowalbym zeby nie spotykac sie tam noca bo to grozi potwornymi kontuzjami. widzialem jak przynajmniej trzy osoby wywalily sie w tych rowach pod scianami, od cholery waty szklanej, rozbite butelki, niezabezpieczona studnia, gwozdzie w futrynach nie mowiac o hakach od kaloryferow (boje sie myslec o tym co mogloby sie stac z kims kto by sie na nie z impetem wpakowal).

slawny666

co do alepu o bezpieczeństwo: będąc na dziennych strzelankach widać gdzie się znajdują jakieś niebezpieczeństwa i na nocce ludzie którzy znają miejscówke nie maja z tym problemów(przynajmniej wiekszość) SAjty na których przebywamy niestey nie należą do najbezpieczeniejszych ale cóż takie życie:P innych sajtów nie mamy. Wszędzie trzeba uważać a w szczególności na nocnych strzelankach(tym bardziej jak sie nie zna miejsców)ki. Po części bawiąc się w ASG musimy zdawać sobie sprawe z niebezpieczeństw jakie na nas czekają dlatego też trzeba bardziej uważać na wszelakie niebezpieczeństwa Razz

. Czasami coś się wydarzy ale jest to spowodowane tylko i wyłącznie nie uwagą danej osoby.

P.S. To chyba nie jest miejsce na takie rozmowy w sumie ale trudno:P Razz

Co do samej strzelanki. Uważam ją za udaną nie licząc sytuacji w których patałachy nie przyznawały się że dostały ale wszysto da się jakoś naprawić.

Relacja innym razem bo padam i ide w kime:P Razz

Chochol

Kwestia bezpieczeństwa sajtów była już dawno poruszana. Świder jest jednym z bezpieczniejszych miejsc akurat. Poza tym jak Sławson słusznie zauważył bezpieczeństwo w tej kwestii zależy jedynie od uczestnika zabawy - jak się nie skacze na pałę w ciemne dziury i patrzy pod nogi, oraz bierze latarkę na co trudniejsze fragmenty to nic się złego nie dzieje.

Mam wrażenie, że autor posta o bezpieczeństwie chciał odwrócić uwagę delikatnie mówiąc od kwestii czitów bo po nocce jest u mnie na pierwszym miejscu listy "ewidentnie podejrzanych o czity". Oczywiście na nocce niczego nie można być pewnym, bo nie widzi się kulek, ale akurat Siostra robiła zdjęcia w tym momencie, w którym miałem bardzo silne wątpliwości co do uczciwości ciemnej postaci - więc jak tylko wrzucę je do kompa dowiemy się komu się należy nagana jakaś.

Nie chcę tu nikogo piętnować, może nie dość jasno wytłumaczyłem zasady nowym ludziom, ale ogólnie trzeba wprowadzić jakieś obostrzenia przy tej ilości ludzi jaka ostatnio wpada - nie wszyscy niestety nadają się do ASG. Niechętnym do przyznawania się proponuję przerzucić się na paintball, albo gry komputerowe.

rymek

hehe...a po ostatniej strzelance byłeś chochole tak niechętny czarnej liści...a teraz widze że wymieniacz osobowo kogo podejrzewasz,(widzę niekonsekwencję. ) co wskazywało by jednak na potrzebę powstania czegoś w rodzaju w/w listy....

Chochol

Po tej strzelance tak mnie zajerzyli niektórzy, że zaraz wrzucę ich na czarna listę. Czcionką 24 pkt, pogrubioną i na czerwono! I specjalnie zrobię rysunki czachy i wrzucę do netu i przy nicku będą mieli! Śmierć cziterom!

Chochol

Podliczyłem fundusze. Za tę strzelankę policzyłem wszystkim połowę normalnej stawki za kulki i za samą obecność - bo strzelanka była krótka (2 - 2,5 godzinki) i moim zdaniem najgorsza jaką kiedykolwiek mieliśmy - nie mam serca za to opłat pełnych pobierać, bo kicha była a nie strzelanka jakie zwykle się zdarzają. Mam nadzieję, że nikt się nie zniechęcił, w niedzielę Dęby - sajt dla większości nie znany, może nie jest rewelacyjny ale na zasadzie odmiany od rutyny miło będzie nań wpaść (chyba, że paintball'owcy będą okupować - wtedy pewnie Psychiatryk, albo coś takiego.

Chochol

Ok - z timurem vel Staszkiem się już dogaduję mailowo - wiadomo, że nadal nie ma weryfikacji metody, ale póki co uznaję, że to nie on był "Cziterem dnia", udzielam mu jakby kredytu zaufania (ależ beznadziejnie i patetycznie to brzmi) i liczę, że pojawi się jeszcze i wtedy będzie bez zarzutu. Pojawia się w takim razie pytanie - kto był owym kuloodpornym i się nie przyznaje?

Moim następnym typem - znów muszę kogoś urazić - ale póki nie znajdziemy winnego sytuacja będzie się powtarzać - jest Krzysiek - od Hani. Bo to właśnie do niego strzelaliśmy ze Sławnym i Bastkiem (jednak ludzie chodzący od początków samych, nie chybiają z 3 - 5 metrów) przy wejściu do re5pa A od łąki a on się chował po każdej serii, która miała 95% szans na trafienie (a strzelaliśmy z Shotguna, UZI Bastka i Steyr'a, więc ciężko naprawdę nie poczuć). Zezłościłem się wtedy, Bastek i Sławny ostrzeliwywali wejście pod kątem a ja podczaiłem się z automatem pod samo wejście i przemieliłem domniemanego czita całym magazynkiem ze Steyr'a (teraz mi głupio, ale niestety to jest najlepsza metoda na "nieprzyznawaczy"). Rozumiem, że można się tłumaczyć adrenaliną, grubszym ubraniem, ale jakoś są osoby, które mimo ubrań i adrenaliny zawsze się przyznają, nawet jak dostają z broni która nie ma siły a zasięg ok 5m. Przemyślcie to wszyscy - jak się chce zauważyć, że się dostaje to się da zauważyć! Nawet po ciemku!

No i nadal nie wiem kto nie przyznał się do serii kiedy leżałem w zagłębieniu w korytarzu B.

Eagle

Jak na sztrzelanke nocna, byla bardzo fajna. Najlepsza wedlug mnie byla 1 runda. Razem z Mysza, idziemy poprzez wate do respawna B. Nagle ktos wychodzi i dostal albo od Myszy, albo odemnie ale to nie ma wiekszego znaczenia, Mysz po pewnym czasie, znaczy, jak byl reaktor, wymknela sie i poszla gdzies, a ja dalej ide. Kiedy juz bylem w Respwanie B, patrze, ze nikogo nie ma i ide dalej, a tam 3 osoby schowane za sciana. To ja im cala serie w plecy. w sumie nie wiem czy to byli nasi czy nia ale akcja byla cool Cool

SIC!

Witam. Pierwszy raz odzywam się na Forum i szkoda że akurat w kontekście tak nieprzyjemnej sytuacji. Faktyczne uczestniczyłem w akcji podobnej do opisanej i powyższym poście. Wybaczcie ale nie przyszło mi do głowy że o to może chodzić. Z mojej perspektywy rzecz wyglądała tak: staliśmy w wejściu do respu za lewym winklem, ktoś walił w drzwi pod kontem w stronę prawego winkla, kulki wpadały do środka celownik laserowy latał po framudze (co pozwala ocenić pod jakim kontem byliście). W pewnym momencie ktoś przebiegł waląc serią w drzwi. Rozwalił mnie oczywiście więc się wyłoniłem i sobie poszedłem co wszyscy na zewnątrz widzieli. Tyle pamiętam z tej sytuacji. Czając się nie dostałem żadną serią. Jeżeli nie zauważyłem ze dostałem to przepraszam i zapewniam że nie ignorowałem trafienia świadomie. W innych rundach dostawałem zawsze po około 10 minutach i schodziłem potulnie. Jeżeli to co opisałem powyżej jest czitowaniem to jestem cziterem i trzeba mnie reedukować. Pozdrawiam.
Kzysiek

slawny666

Chochol musiał doświadczyć takiego oszustwa jakiego doświadczył Łysy nad mienią po prostu i tyle. Kiedy w trzy osoby strela się do kogoś i widzi się jego poświatę to trudno jet nie trafić z 10m ale niestety okazalo się to wiekszym wyzwaniem niż sądziliśmy!! Moim zdanime do strzelaniny wogóle nie powinno. Zanim z Bastkirm pobiegliśmy za drzewa to zaszliśmy 2 osoby tak że nie wiedziały o naszym istnieniu i zaczeliśmy do niech strzelać. Moim zdaniem już wtedy powinnie zejść bo po rpostu stali a my do nich strzelaliśmy. Jednen z nich uciekł za żelazo a drugi schował sie w drzwiach. Z całym szacunkiem ale Twoja seria Chochole z Auga była jak najbardziej na miejscu!!!!!

Krzysiu z całym szacunkiem ale byliśmy we 3 w 100% pewni że dostałeś wcześniej. Ja nie wymyśliłem sobie tego żeby Cię pognebić. Takie są fakty. Stałeś idealnie pod światło latarni(to było za nim jeszcze pobiegłem z Bastkiem za drzewa) i byłeś wystawiony jak na widelcu. Trzy soboby strzelały w Czarna postać na pomarańczowym tle latarni. Trudno jest mi w to uwierzyć że nie poczułeś żadnej z kulek które w Ciebie weszły.......

SIC!

Jestem gotów przyjąć wszelkie argumenty, tylko już teraz trochę nie jestem pewien czy mówimy o tej samej akcji. Nie wiem czy powinienem to drążyć, ale nie przypominam sobie w którym momencie byłem na tle latarni itd. Czy to o czym mówicie zakończyło się tak jak opisałem to wyżej? Ktoś przebiegł, władował serię w drzwi, ja wylazłem itd.? Jeśli tak, i macie pewność że to byłem ja i dostałem to przepraszam. Na prawdę nie miałem w żadnym momencie świadomości że dostałem. Wkurza mnie to trochę, bo teraz, przez jakąś mglistą dla mnie sytuacje nagle mam być człowiekiem który ściemnia i nijak nie mogę nikogo przekonać że chce grać uczciwie...

slawny666

Mowa jest o tej sytuacji. Mówie że byłeś na tle pomarańczowego światła bo my atakowaliśmy od strony lasu a Ty byłeś bliżej ulicy na której są latarnie. O to mi chodziło.

Może dajmy sobie na razie z spokój po prostu. Jak dla mnie to prezszłość i tyle. Zobaczymy co będzie dajel to chya jedyne rozwiązanie. Jeżeli(tak jak twierdzisz) nie poczułeś nic ok trudno wyszło jak wszyło po prostu sytuacja była 100% jak dla nas. Zobaczymy co nam przyszłość przyniesie i tyle....

Chochol

Nie chodzi o wychylanie się z drzwi. Wcześniej ktoś stał na zewnątrz budynku - i wtedy dostał. Schował się - wtedy zaczęliśmy dopiero strzelać pod kątem, a ja pełzać wzdłuż ściany. Ciebie ubiłem serią Krzysiek, ale może to nie Ty byłeś wcześniej przed drzwiami a ktoś inny. Właśnie tu wcześniej podejrzewałem Staszka, ale mówi, że to nie on... Jeśli to nie byłeś Ty Krzysiek, to ten ktoś musiał przed moim atakiem przejść obok Ciebie i schować się gdzieś głębiej. Właśnie to jest problem, że nie widać po ciemku kto się nie przyznaje. Głupia cała ta sprawa z wyjaśnianiem, straszny obciach, że jest ktoś wśród nas, kto musi uciekać się do czitów i nawet w takiej sytuacji się nie przyznaje. Tak czy siak po prostu teraz będziemy dzienne grać i może po takiej aferze nikt już oszukiwać nie będzie próbował...