ASG grupa Michalin i okolice

urban- Pastafarians Unite

Zalozylem temat, poniewaz nikt jeszcze tego nie zrobil a musze zamiescic drobne ogloszonko:

Zostawilem gdzies na sajcie czerwona chuste w jakichs swojsko-kurpiowskich motywach. Bardzo by mi zalezalo na odzyskaniu ow chusty, albowiem nalezy do mojej kolezanki i stanowi jakastam wartosc emocjonalna. Z gory dziekuje za pomoc Smile

Chochol

Normalnie nie przepadam za Oficyną, ale tym razem grało mi się naprawdę wypas. Dżungla zdążyła się zrobić, a poza tym jak mi się teraz zdaje; granie na singlu zdecydowanie uciekawia rozgrywkę. Dużo też więcej satysfakcji ma się po zczyszczeniu załogi broniącej domku jeśli się strzelało pojedynczymi celowanymi a nie spray'owało po prostu od ściany do ściany Smile

Motto na dziś: Więcej Single Shot'ów!

W służbie partii zasłużyli się następujący towarzysze i towarzyszki:

Team Niczego:
1. Niczy of kors
2. Kowal
3. Urban the sniper
4. Cichy
5. Koral
6. Dawid
7. Butch the killer
8. Zaremba
9. Rudy
10. Haniuta

Team Roddy'ego:
1. Roddy of kors
2. Funiek
3. Łukasz
4. santa Elvis
5. Karpiu
6. Młody II
7. Zojka "czasami Wink

"
8. Emilka
9. Hesus
10. Sebastian od Rudego
11. Chochoł
12. Księciu

Akcyj parę miałem zajebiaszczych to i opiszę Smile

Z Młodym poszliśmy dokoła lasu startując z garażu. W dzikich ostępach pod bunkrem natrafiliśmy na pierwszy opór wroga. Snajper o czerwonych nogawkach ostrzeliwał nas dzielnie, ale kąt z dwóch stron łapaliśmy i snajper padł. Dalej zagajnikiem podeszliśmy. Młody poleciał przodem pod krzaki od frontu Oficyny. Ja próbowałem podejść Niczego, który walił z okien do wszystkiego co się rusza. Niestety zanim się podczaiłem wystarczająco wyskoczył mi zza zrujnowanej kanciapy Koral i shotem poszczuł. Zacząłem uciekać strzelając za siebie. Dobić chciałem do Młodego ale strasznie Rudy ostrzeliwał ten sektor. Poza tym zauważyłem, że Koral siadł nam na ogon i obchodzi nas zagajnikiem. Zaczaiłem się więc nań w trawie. Młody walczył z Rudym, a ja czekałem na Korala. Kiedy już wychylił się na strzał to okazało się, że ktoś mnie ubiegł. Korala utrafił Niczy uznając, że źle widzi, bo Koral nie mógłby pełzać między wrogami. Tak czy siak widząc, że nie mam co się czaić wstałem zobaczyć gdzie Rudy. Kątem oka zobaczyłem go kawałek dalej między krzakami. Stał i celował we mnie. Zobaczyłem lecące kulki i skoczyłam na plecy w krzaki strzelając znów na przestrach trzy kulki. Upadłem i cieszyłem się z mięciuchnych krzaków kiedy usłyszałem jak Rudy krzyczy, że dostał Smile

Któraś z kulek go trafiła, fart shot Smile

Kiedy Rudy przestał nam zagrażać poszliśmy dalej we dwóch z Młodym na Oficynę. Rozdzieliliśmy się tuż przed. Młody prawą stroną krzaków (drogą), ja na środkowe drzwi po lewej stronie krzaka. Kilka szybkich kroków i słyszę jak Młody mówi "dostałem". Patrzę a to Niczy i Kowal lecą w moją stronę ale tyłem. Do tego z flagą. To było piękne zwycięstwo Razz

Haniuta

Oj, Chochole! Chyba z Księciem musieliśmy sie słabo rzucać w oczy, skoro nas nie zauważyłeś Very Happy

Chochol

Tak bym tego nie ujął Smile

Następujące odznaczenia się posypały:

Urban – 7 gwiazdka (Starszy Sierżant)
[link widoczny dla zalogowanych]

Zaremba – 6ta (Sierżant)
[link widoczny dla zalogowanych]

Młody II – 4ta (Starszy Kapral)
[link widoczny dla zalogowanych]

Kowal – 36 z rzędu
[link widoczny dla zalogowanych]

Cichy – 3 z rzędu
[link widoczny dla zalogowanych]

Plus oczywiście wszyscy dostają Pierwszomajowe odznaki.

księciuniu

pora coś skrobnąć...

generalnie nie lubię takich sajtów jak oficyna-ani las w którym można grać na dużym terenie (jak mienia) ani zajadła walka twarzą w twarz jak a Tempah czy Psycho-ot niby dookoła las ale i tak walka koncentruje się na podejściach do budynków które też okazałe nie są.Ale Oficyna ma jedną zaletę-to sajt który ma jeszcze drzwi o czym zaraz Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

drogi Rożku przypomina Ci to coś? Twisted Evil

to wspaniale uczucie kiedy podbiega się pod ostrzałem do ściany i widzi się zamknięte drzwi które aż się proszą o solidnego kopa Smile

zwłaszcza kiedy Butch zapiera je z drugiej strony Twisted Evil

fajne było też pokazać Rudemu kto ma najdłuższego colta w mieście celnie ulokowaną pomiędzy oczami kulką i wygrać pojedynek na który mnie wyzwał.

ostatnia rzecz to zdziwienie kowala kiedy dowiedział się że CT w rundzie z agentem mają respawn.Podchodzimy z Kruszyną prosektorium jako CT nie napotykając żadnego oporu.Aż tu przy samych drzwiach okazuje się że wredny kamper Kowal jak zwykle schował się w jakiejś małej,kamperskiej dziurze i wyjął nas z zaskoczenia-padliśmy na ziemię w teatralnym geście śmierci i ani drgniemy bo kowal wciąż do nas mierz.Wyczekałem więc aż ktoś zaczął go ostrzeliwać-kiedy kowal się odwrócił użyłem szybko magicznej tabletki i z pozycji leżącej wykończyłem go strzałem z biodra.Wejście do budynku i rozbrojenie paki było już tylko formalnością Smile

Elvis