ASG grupa Michalin i okolice

niczy

Przenoszę temat z:

http://www.asgmichalin.fora.pl/relacje-ze-strzelanek-oraz-zdjecia-wszelakie,3/cicho-i-spokojnie-niczy-z-shotgunem,699-15.html

bo to nie miejsce na takie dyskusje.

Jeśli mogę się wypowiedzieć to Mi osobiście nie do końca pasuje, jak się robi z air softu rybołówstwo. Oczywiście jeśli idzie o dowolność stylu gry, oczywiście, przychodzimy się bawić a każdy bawi się tak jak lubi.
Apeluje jednak o dynamikę, nie przychodzimy na ryby tylko na fragi.
Marzy mi się taka strzelanka w której w końcu będzie mniej gadania niż strzelania.

Elvis

No nie, widzę, że poruszyłem gniazdo os Very Happy

wypowiadając się na temat kampienia. To było tylko moje skromne zdanie Very Happy

.
No ale ciekaw jestem opinii innych strzelankowiczów. Nie tylko głosujcie, piszcie też.

Przywrócony_id:(121)

Ja jako iż jestem uczniem Laski i biorąc pod uwagę baczne obserwacjie mojego mastera camp nie jest w moim stylu only rush Very Happy

i nawet fajki mi w tym nie przeszkadzają acz kolwiek po zabawie na mieni w jednej rundzie dały znać :p ale ONLY RUSH 4 ME Smile

NN CAMP no chyba że sytuacjia tego wymaga ale to już inna bajka xD

Chochol

No więc ja zagłosowałem na kampę.

Z tym, że jak już pisałem kampy są różne - i te słuszne i zamułkowe.

Już pisałem o tym, więc teraz zwrócę uwagę rozmówców na drugą stronę medalu.

Rasze też są różne. Są te udane, z pomyślunkiem i dające rezultaty, ale są też rasze nieudane. Sama nieskuteczność w walce - spoko - jak mówiłem każdy gra jak lubi. Ale czasem mam okazję obserwować "syndrom rasza", czyli rasz za wszelką cenę kończący się często natychmiastową śmiercią raszującego. Nadal nic tu złego nie ma - ale się pojawia, gdy spada morale raszującego. Kilka rund go zdejmą i robi te same rasze, już bez przekonania i coraz mniej mu się strzelanka podoba. A wtedy zaczyna spadać morale w drużynie - o - a tego nie lubimy, bo nagle części się nudzi i kończymy strzelanie. Tak więc uparci raszerzy psują zabawę - z tej drugiej strony i dlatego też nie lubią kamperów - bo im psują rasze. No i mamy błędne koło jakieś.

Dlatego uważam, że najsensowniejsza jest taktyka złotego środka. Przyraszować kiedy jest okazja natłuc wroga, zakampić kiedy wymaga tego przeżycie, bądź dobro drużyny.

księciuniu

zapomniales dodac mojej ulubionej opcji czyli bezszelestnego poruszania sie i wykanczania wrogow z tej strony z ktorej najmniej sie spodziewaja Smile

rymek

zaglosowalem na kampienie...ale pewnie czesc starych strzelankowiczy wie dlaczego...

Rudy

Podczas walki w pomieszczeniach (CQB), jeśli team/osobnik prawidłowo zakampi się (przy każdym wejściu celujący i obserujący gracz), praktycznie nie ma sensownej możliwości "wbicia się". Jeśli zawodnik dobrze ustawi się i kryje korytarz, małe jest prawdopodobieństwo, że ktoś ten korytarz zdobędzie (pomijam zajście od tyłu czy problem zasięgu broni). W realnej walce takie sytuacje rozwiązuje się g.r.a.n.a.t.a.m.i. W airsofcie też Smile

. W naszych realiach dochodzi do "zakleszczenia" - broniący będzie musiał pozostać i czekać na pozycji, atakujący nie zaatakuje .. albo zaatakuje, licząc np. na zaciącie broni przeciwnika Wink

Shadet

dlatego gry z flagą lubię najbardziej Smile

zawszeę trzeba dobiec do respa Very Happy

nie ma sytaucji z "kleszczem"